Ale jakoż do Boga, gdyż niebo zamknione?
Próg regestry założon, gdzie złości znaczone,
Sprawiedliwość nagrzewa, świat nie ma przyczyńce,
Rozrywka i baczenie pełne są tesknice.
A, jak rzeczy powinnej, folgowania chcemy.
Nic to, acz gorsze czasy, świat zewsząd niszczeje,
Nic, kiedy nie przytłucze ciężar, acz się chwieje.
Żałości zewsząd cisną, a sumnienie piecze,
Że Bóg karze, mówiemy, że nielutościwy,
A tego nikt nie wspomni, że winien złośliwy.
Niemasz, ktoby poprawił domu gnijącego,
Tych dość, co popychają ledwo stojącego;
Pełni a dosyć jemu, ze z postawy święty.
O Panie, zaż to nie lud, co stworzon twą ręką?
Zaż nie ci są, któreś ty odkupił swą męką?
Zaż chytrość dyabelska ma mieć władzą taką?
O Panie, prace rąk twych nie rzucaj od siebie,
Acz się drze upornie precz. Zbawicielu, ciebie
Prosiem, zwiedź gwałtem z drogi, w której cię gniewamy,
Zaż nie lepiej, niż zginąć, żeć cześć, chwałę, damy?
Panno, nad wszytkie chwalebna od wieku,
Córko, małżonko, matko wszechmocnego,
Ołtarzu chleba żywy,
Co czyni wiek prawdziwy,