Racz, Panie, w radość zmienić moje trwogi,
Nie daj się zemnie cieszyć przeciwnemu,
Ni przewrotnemu.
Złosne handszlaki, skarby wylichwione,
Niech w mojem sercu nie będą pieszczone;
Tobie ku chwale.
A przymnożyszli, nie mień mojej chęci,
Niech mi twa łaska będzie na pamięci,
Niechaj się twój lud spół zemną weseli,
Tobie ofiary, tobie niech dawają
Chwałę, zemną spół dobroć wyznawają,
Niech ci śpiewają, gdy odżeniesz srogą
Bojaźń z mą trwogą.
Wierzę, że do skruchy ty mnie sam przywodzisz,
Ty swojemi słowy upadłego chłodzisz,
Boś rzekł, że nie może nikt wchodzić do ciebie,
Oprócz, by go ociec twój wciągnął do siebie.
Uniżenie proszę, ojcze dobrotliwy,
Spół i z synem miłym i Duchem swym świętym,
Grzech odpuść, daj potem być w twe gmachy wziętym.
Zmiłuj się nademną, zmiłuj się, łaskawy
Grzechy i występki, winy, niedbałości,
Miały w zatracenie podać me krewkości.