Boże mój, o Boże mój, tożeś jest cierpliwy,
Gdy cię ja gniewam grzesząc, tyś z łaską chętliwy.
Boże mój, o Boże mój, tożeś dobrotliwy,
Gdy śmierci prze złość szukam, tyś zdrowie dać chciwy.
Możeć oddać za dzięki, gdyś tak lutościwy?
Twa dobroć niech cię sławi, chwały tobie wieczne
Niech wszytkie dni me[1] dają i siły serdeczne.
Wierzyłem, żeś mnie miał wysłuchać, Panie,
Przeto swój skutek wzięło me ufanie,
Łaskąś zasłonił postępek złośliwy,
Chcąc mi okazać, jakoś dobrotliwy.
Jak wiadro wodę, złość w się czerpam wszelką.
Niewdzięczności dość, kiedym miał dziękować;
Mam roskosz w grzechu, com zań miał żałować.
Zmiłuj się, Panie, zmiłuj się, łaskawy,
Niechaj nie wchodzą przed wszechmocne oko,
Wyrwi z przepaści, w której tkwię głęboko.
Tobiem wystąpił i zgrzeszyłem tobie,
Żałuję z serca, a źrenice obie
- ↑ moje.