Daj wzrok serdeczny, uszy przeczyść moje,
Wiedź bieg leniwy, gdzie twej łaski zdroje.
Oswobodź związek mojego języka,
Uzdrów chorego, wzbudź martwe me siły,
A chciej, by o mnie twe łaski radziły.
Tak zawżdy będę, Panie mój, żył w tobie,
Mając twę chwałę w powinnej ozdobie,
A iż sam żywot dawasz dobrotliwy.
W tobie i przez cię zna radość, co żywie,
Ty wszytkim rządzisz, ty władniesz prawdziwie,
Tobie cześć, sława, chwała wieków wiecznych.
Jakoż cię chwaląc, Panie,
Siędę przy lutniej swojej?
Jak rozpuszczę śpiewanie,
Gdyż ty wymowie mojej
Śmiertelna myśl nie może,
(Acz barzo na to śmiała)
I podobieństwem, Boże,
Dosiądz, jaka twa chwała,
W naczynie, Panie, ciasne
Taka władza nie wpadnie,
By wschód i zachód jasne,
I jak nadzieja władnie,