Mąki ze trzech miar nie żałuj udzielić:
Życz, w trójcej świętej żądzam się weselić,
Proś, niech gorczyce ma łan z ciała mego.
Proś, niech gałązki jej się rozszerzają,
Ziarna szczerości niech strączki oddają.
Ptacy niebiescy, najświętszy anieli,
Kościele wieczny, zborze świętych w niebie,
O ratunek mej chęci wzywam ciebie,
Ten, co was w świecie czynił potężnymi,
Proście, by tenże rządził zmysły memi.
Przednia części mych dóbr, Panie, zmysłów moich
Jest chęć zawżdy chodzić w świętych drogach twoich;
Przeto przed twem okiem padając, serdecznie
Prosiłem o lutość, ojcze możny wiecznie.
Odwróciłem nogę, jak od obrzydzonych,
A wyprostowałem bieg ku gościńcowi
Twej wolej; bądź wodzem, proszę, pielgrzymowi.
Gotówem, a nie znam ni skąd roztargnienia,
Skoro grzechów troki, którymim związany
Był, tyś oswobodził i poleczył rany.
Za czem i śród nocy porywam się z łoża
Dziwując się, jako wielka twa moc boża,
- ↑ twej.