Tak, ojcze łaski, syna jedynego,
Jezusa pana i Boga naszego,
Daj ciało przyjąć, które z Panny czystej
Wziął, chcąc nas wrócić do swobody istej.
Jego członkiem wzięt darów był obfitych
Napełnion, które wieki sprawowały,
A w drogach jego bezpiecznym chowały,
Ojcze lutości, daj, bym syna twego,
Tu zakrytego przyjąć chcę w świątości,
Istotnie widział w niebieskiej radości.
Najśliczniejszy Jezu, przez srogie wylanie
Krwie twej, niechaj źródło gorzkich łez powstanie
Z serca skruszonego, gdy mi się przed oczy
Niewymowna łaska i twa dobroć toczy.
Świątość przyjąć pełną twych tajemnic zgoła,
Świątość dziwną prawie, niebieską ofiarę,
A czci z nabożeństwem dostojną nad miarę.
Świątość, coś, kapłanie sam niepokalany,
Chwalon był od ludzi, a pomniąc na mękę
I śmierć twą za nasz grzech, od nas miał swą dziękę.
W środku tak wysokich tajemnic twych, Panie,
Niech się twa przytomność mym posiłkiem stanie,
Niechaj się weseli, co teraz omdlewa.