Sideł nie potrze zgromadziwszy one,
Chwali cię dusza moja, Boże wieczny,
Twe imię sławi cały zmysł serdeczny,
Dziękić oddawa mój duch, jakie może;
Łaski twej nigdy nie przepomnę, Boże.
Wszytkie bole me leczysz miłościwy,
Nie chciałeś cierpieć mojego zhańbienia,
Zdrowo bez wszego strzegłeś uszczerbienia.
Okazałeś mi, że nigdy bez ciebie
A co więc gorsza, ani przyjaciele,
Gdzie ciebie nie masz, za nic prace wiele.
Moc twojej władzej dałeś znak nademną,
Chocia nadzieja już tęskniła zemną,
Aliś ty weźrał, rozkwitły radości.
Dałeś znać smutek i żale straszliwe,
Lecz gdyś usłyszał me prośby rzewliwe,
Łaski wzruszywszy, wneteś mnie ratował,
Wysławiać cię chcę, chwalić imię twoje
Będę na wieki. A jeśli czas swoje
Biegi dłuższe ma, żeś w czem dobrotliwy,
Świadczyć to będę, bom doznał, troskliwy.
Niech nieskończone niosą to pamięci,