Ta strona została uwierzytelniona.
Serce pełne żałości,
Pod gwiazdą niewidaną,
5
Niosę złości swych liczbę niesłychaną,
By mnie z mego brzemienia
Twa lutość wybawiła,
A w tymby się omyła
Chęć pełna obelżenia,
10
W potoku moich gorzkich łez płynienia.
Nie tak śćkło przebijają
Róże białe, czyrwone,
Jak złości popełnione
I myśli, co powstają
15
W sercu mem, przed twe oko wynikają.
Przed twojem światłem, Panie,
Nic tajnego nie będzie,
Szerz, dłuż, głębokość wszędzie,
I zaćmione otchłanie
20
Wzrok twój przechodzi, a jasno, gdzie stanie.
Ty znasz me błędliwości,
Serce, co skruchę rodzi,
Z której źródło wychodzi
Łez gorzkich, a w żałości
25
U ciebie, Boże mój, żebrzę lutości.
Jak ptaszek żałobliwy
Po towarzyszu często,
Gdzie gałązki tkwią gęsto,
Styskuje, tak troskliwy
30
Ja krzyczę, byś mnie wspomógł, dobrotliwy!
A jeśli mdłe krewkości
Złośny nałóg uwodzi,
I z kwapliwością szkodzi