Tak, iżby twej srogości
Wiesz, żem z ziemie stworzony,
Podłej, wilgotnej, ciemnej,
Więc w naturze nikczemnej,
Jak sen, błąd rozmnożony —
Upaść — zwyczaj człowieczy;
Powstać — sposób anielski;
A ty, Panie niebieski,
Wiedząc o wszelkiej rzeczy,
Podaj rękę, co władnie,
Wznieś me upadłe serce,
Które to samo treskce
Iż twą łaskę grzech kradnie;
K tobiem oczy wyniósł, o Boże mój wieczny,
Po którego woli chodzi bieg słoneczny,
Oto jako słudzy na pana patrzają,
W którego hojności swą nadzieję mają.
Czeka, tak i nasze oczy łaski twojej.
Zmiłuj się nad nami, Panie, bo lud hardy
Obrócił doległość na nas wszelkiej wzgardy.
Już dusza pod zbytkiem ciężkości ustawa,
A ci, co przykrości z przypadków nie znają,
Pysznemi wzgardami nas w tecz urągają.