Przejźrenia przednie baczne,
Nie wadzi; z was to znać lada wejźreniem,
Jak Bóg z swojem stworzeniem
Pochodzi dobrotliwie.
Okręgu i gospodo,
Oddajcie panu cześć, chwałę chętliwie.
A to niech was nie boli,
Powolnym we wszem być wszechmocnej woli.
Ta światłość, Panie, z której dusza żywie,
I którą się zwykł duch cieszyć prawdziwie;
Zwłaszcza promieniem onej wspomożony,
Chce ją zdobion być i błogosławiony,
Z twej woli, której skrytości uchodzić
Nie mogą, i ta stąd, iż dawa nama
Umiętność[1], rozum, cześć, chwałę ma sama.
Tyś sam jest mądrość, ty dawasz ozdoby
Rządzisz, a twój wzrok jako kędy władnie,
I jak wszytko wiesz, zaż jest, kto to[2] zgadnie.
Zmiłuj się, proszę; z twych przybytków wiecznych
Spuść ducha twego do mych sił serdecznych;
I zjął miłości ogniem oziębione.