Niechaj chęć nasza tobie wdzięczna będzie,
A przed swym synem lud swój ratuj w błędzie.
Pokorne prośby puść przed święte uszy,
Racz łaskę jednać, gdy grzech cięży duszy,
Co swe wyroki na złosne zgotował.
Syn twój jest źródło dobroci wszelaki[ej]
A jeśli matkę czci syn ladajaki,
Rzecz słowo tylko, a będzie zbawiona
Panu i ojcu jako mam wiecznemu
Dziękować, żeć mnie zlecił, ostrożnemu,
Aniele święty, stróżowi; chcąc wiecznie,
Bym w twej opiece żył wszędy bezpiecznie?
Byś władnął snadniej członki zleczonymi,
Bronić postępu racz każdej godziny
Grzechom i wszelkiej do gniewu przyczyny.
Rządź mnie głupszego, rozumem uczczony,
Zwłaszcza, gdy przygód niebezpiecznych tyle,
Że się strzedz ludzkiej, rzecz nie można, sile.
Jakoż i za to pokornie dziękuję,
Co z twej pilności każdy dzień najduję,
W dobre wiedź, we złym skutku nie chciej dawać.
Tak mnie do chwały, gdzieś sam jest, wprowadzisz,
Tak mnie w rząd duchów wielebnych posadzisz,