Już słowa za nic i obietnic zbytek;
Sam zysk osoby i godność cukruje;
Zysk — tarcz od hańby, przyjaźni cel wszytek.
Owa uczynność — ta się dziś najduje
Kupiec, a na nim zysk mieć usiłuje.
Stąd im mniej takiej cnoty w świat przychodzi,
Tem cię twa znaczniej, Pietrze, zdobi wszędzie,
I nieskończoną tobie sławę rodzi.
Że radniej zawżdy dobrego ratujesz,
Niż szkody strzeżesz. Wiele nas w tym rzędzie.
Za co, acz ze mnie nagrody nie czujesz,
Nie tak z nieszczęścia, jak prze lud fałszywy;
Przyjmujesz papir, na którym życzliwy
Twe imię sławię i wiekom gotuję,
I to, jakoś jest szczyremu chętliwy.
Niechaj to świat wie a ja się raduję,
Których, jak w Argu oczu, być najduję.
Wierny ratunku, który w wielkiej cenie
Masz wiernych ciężkość, życzliwych przykrości;
W tobie stateczność, szczyrość a baczenie