Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 033.jpg

Ta strona została skorygowana.

nogami idących pułków. W piasku tym łzy samotne wodza, gdy z latarnią szedł po nocy przez wojsko spoczywające, co bezpiecznie przed bojem ostatnim spało na łonie jego geniuszu, a on, bezsenny, wiedział, że nie zdoła zwyciężyć.
W ogrojcu, usypanym z tej ziemi duma i milczenie pokoleń, honor, chwała i sztandar wieku.
O, mężni!
O, przodkowie!
Jak żałosna Samotracyi Nike pozdrawiasz nas z tej ziemi, nieśmiertelne Powstanie! Głowy twojej strąconej nikt z nas, których kołyska w krypcie niewoli się huśtała, nie widział. Rąk, co wysoko godła trzymały, już nie ma. Skrzydła tylko twoje połamane, poranione, dziurawe, w strzępach od ciosów opryczyny przed duszami naszemi w powietrzu lecą.
Na skrzydłach tych zawisła najgłębsza miłość nasza ku tobie. Sprawo przegrana!
Tam powstaniec Toczyski pod szubienicą, w ostatnim momencie pisał do przyjaciela posłanie, zawierające słowa, które zobaczył z tamtej strony pętlicy powroza: „Ufaj, że Bóg czuwa nad światem“.
Tam czterej mężowie proletaryatu, którzy po raz pierwszy w dziejach wschodu Europy złączyli wolne ręce i spoili święty entuzyazm ludu Polski ze świętem poświęceniem ludu Rosyi, a za najdostojniejszą sprawę złamania miotły i zdeptania psiego łba opryczyny pospołu bohaterskie gardła dali. Tam nieśmiertelny Okrzeja, najpierwszy rycerz nowego Polski legjonu. Jak czarowna gło-