Strona:PL Sewer - Bajecznie kolorowa.djvu/105

Ta strona została przepisana.

sełko ze świeżej paszy dla panicza, pachnie majem! Niechże paniczowi smakuje, na zdrowie.
— Dziękuje ci, a wstąpże do mnie.
— Nie wolno, Marysia zakazała, niewolno!...
— Bój się Boga — chodź!...
— Boje się Marysi. Niech się panicz krzepi, będzie wesoły, śmiejący się, a czasem niech se pomyśli o Jagusi, co za nim cnie i radaby mu dusze swą oddać.
Skłoniła się ręką i pobiegła, była boso, leciała więc cicho i szybko.
W koszyku ze świeżej wikliny leżała na wierzchu osełka masła, a na spodzie sześć jaj, zniesionych przez kureczkę Jagusi.
— I cóż z tem zrobić? — spytał się siebie.
— Śniadanie — odpowiedziała Helenka, która się zjawiła w pokoju, podczas szczebiotania na ulicy Jagusi. Zabrała koszyk do kuchni i za chwilę wniosła herbatę ze świeżem masłem i ugotowane jajka.
— Dzisiejsze śniadanie, to prezent tej dziewczyny. Ach! jakaż ładna — sama wiosna! Widział pan jej zęby, jakby wykrojone z sera, nogi jak u dziecka, boso była! Taka młodziutka, a już ugania się za chłopcami. Koniec świata!...
Wacek nie słyszał, zatopiony we własnych myślach.
...Oszczędności, cały zarobek oddała mi z tą serdeczną radością. Pozbawiła się wstążek, strojów i kwiatów, aby mnie zobaczyć i oddać mi... Cóż za dobre dziecko! Jaguś! — zawołał głośno.
— Rychło wczas, dziewczyna oddawna na rynku, a pan dopiero sobie przypomniał.
Wacek patrzył na służącą, na jej szeroką twarz, śmiałe spojrzenie i zamilkł. Denerwowała go swoją obecnością, czekał, milcząc, aż wyjdzie.
...Muszę się Jagusi odwzajemnić — myślał — zakupią całe pudła wstążek i kwiatów robionych —