...Drzewa rozwinięte, wiosna w całej pełni, ciepło i rozkosznie, jakże ona w tym pejzażu, pełnym zielonego kolorytu i nieba bez chmurki, wyglądać musi. Niebo jasne, czyste a głębokie, zakończone niebieską smugą lasu; na przodzie drzewa, para ciemnych świerków i stara lipa, osypana liśćmi, w głębi białe ściany chat, ona wśród tego, jako jasna plama... chwytająca za serce. Edzio — to starej daty smakosz i starej daty artysta, on tylko może kochać kobietę, otoczoną marmurem, pachnącą Jockey-klubem, upudrowaną, owiniętą w jedwabie, wystrojoną, sentymentalną — kobietę, co całą naszą twórczość, artyzm, natchnienie, pracę, siłę używa jako róż, stroi się nim na chwilę, bo jej się artysta podobał, bo jej się podobała jego sława, jego wzięcie, uznanie. Szmery uwielbienia dla niego drażniły jej próżność. Artysta przestał jej się podobać, rzuca, jak znoszone rękawiczki, artyzm przestaje ją obchodzić; sztuka nie egzystuje dla niej, jak dla dzikiego, bo wtedy, dajmy na to, podobał się jej chirurg, dlatego, że ma ładne wąsy, prosty nos i szerokie, bardzo szerokie ramiona, uważający wypolerowane swe narzędzia za najwyższy wykwit sztuki... Niech piorun trzaśnie tego rodzaju pijawki, które, gdy się przypną do człowieka, wyssą z niego krew, a z nią soki twórczości, talentu i pójdą sobie spokojnie, uśmiechnięte, głupkowate ssać krew, tę samą krew, chirurgom!... Dziękuję za takie kobietyl Niech Edzio deklamuje im ustępy Słowackiego, niech się przed niemi zachwyca „Złotą czaszką“, a one wtedy będą mu się przypatrywać, jak jest zbudowany, liczyć włosy na jego brodzie i zaglądać w głębie jego namiętności i energji. A jeżeli jej nie mogą użytkować dla siebie, to się bawią przypuszczeniem, jaką sprawiałyby rozkosz, gdyby mogły. Porównajmyż bez uprzedzeń dekadentyzmu zdenerwowaną wartość przerafinowanych kobiet z mojem
Strona:PL Sewer - Bajecznie kolorowa.djvu/110
Ta strona została przepisana.