Strona:PL Shakespeare - Kupiec wenecki tłum. Paszkowski.djvu/90

Ta strona została przepisana.

Że go ze sobą zabierzesz do grobu;
Jeśli nie przez wzgląd na mnie, to przynajmniej
Przez wzgląd na swoje ogniste przysięgi,
Trzeba ci było lepiej go szanować.
Dependentowi! Wiem aż nadto dobrze,
Że ten dependent, coś mu go dał waćpan,
Nigdy nie będzie miał na brodzie włosów.
Gracyano. Będzie miał, skoro do lat męskich dojdzie.
Neryssa. Jeśli kobieta dojdzie do lat męskich.
Gracyano. Na honor, dałem go młodemu chłopcu,
Niedorostkowi, smarkaczowi, właśnie
Twojego wzrostu, chłopcu adwokata.
Ten chłystek tak się go naparł w nagrodę,
Że niepodobna mu było odmówić.
Porcya. Źleś waćpan zrobił, szczerze wyznać muszę,
Żeś się tak płocho rozłączył z najpierwszvm
Darem twej żony; z upominkiem, który
Ślub na twym palcu umieścił, a wiara
Powinna była doń przykuć na zawsze.
I jam mężowi memu dała pierścień,
I odebrałam od niego przysięgę,
Że się z nim nigdy nie rozstanie. Jakoż,
Tu wobec niego śmiało mogę ręczyć,
Żeby go nie zdjął, ani spuścił z palca,
Za wszystkie skarby świata. W rzeczy samej,
Mości Gracyano, dałeś swojej żonie
Powód do żalu bardzo wielki. Gdyby
Mnie to spotkało, tobym oszalała.
Bassanio do siebie. Gotówbym sobie urżnąć lewą rękę,
I przysiądz, żem ten pierścień w walce stracił.
Gracyano. Signor Bassanio darował swój pierścień
Adwokatowi, który o takowy
Prosił go i w istocie nań zasłużył;
A jego piszczyk, dependent, za swoją
Pracę w pisaniu, zażądał mojego;
Tak zaś pryncypał, jak jego subaltern,