Lenox. To, com ci mówił, jest tylko wskazówką,
Jak chcesz ją sobie tłómacz. Krótko mówiąc,
Dziwne się rzeczy działy. Makbet ronił
Łzy nad Dunkanem, lecz Dunkan już nie żył;
Poczciwy Banko późno gdzieś wyjechał
I przepadł; powiesz, że go Fleance zabił,
Bo Fleance uciekł. Któż jeździ tak późno?
Cóż to za niecne wyrodki, ten Malkolm
I ten Donalbein, żeby tak dobrego
Ojca zabijać! Piekielne potwory!
Jakąż to zgrozą przejęło Makbeta!
Nie utopiłże zaraz, w świętym gniewie,
Sztyletu w piersiach owych dwóch zbrodniarzy,
Podłych opilstwa i snu niewolników?
Nie pięknyź to był czyn? ba i roztropny,
Boby to było oburzyło wszystkich,
Gbyby się byli ci hultaje śmieli
Usprawiedliwiać. Dość, że jak powiadam,
We wszystkiem znalazł się on jak najtrafniej,
I zdaje mi się, że gdyby miał teraz
Pod kluczem synów Dunkana (do czego,
Da Bóg, nie przyjdzie), dowiedzieliby się,
Co to jest gładzić ojca. Toż i Fleance, —
Ale dość tego! Słyszałem, że Makduf,
Z powodu kilku wyrazów niebacznych,
I nieprzybycia na ucztę tyrana,
Popadł w niełaskę. Czy ci nie wiadomo,
Gdzie on jest teraz?
Lord. Starszy syn Dunkana,
Co go z praw rodu wyzuł przywłaszczyciel,
Strona:PL Shakespeare - Makbet tłum. Paszkowski.djvu/56
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA SZÓSTA.
Forres. Pokój w zamku.
Wchodzi Lenox z drugim Lordem.