Królewskiej Mości przywieźli wiadomość,
Że Makduf zbiegł do Anglii.
Makbet. Zbiegł do Anglii?
Lenox. Tak, panie.
Makbet. Czasie, ty uprzedzasz straszne
Moje ocknienie. Zamiary są wiatrem,
Kiedy nie idą z wykonaniem w parze.
Od dziś dnia każdy płód mojego mózgu
Będzie bliźnięcym bratem mojej ręki,
I przedsięwzięcie to ziszczę natychmiast.
Napadnę zamek Makdufa, zdobędę
Cały Fajf, oddam na pastwę żelazu
Jego niewiastę, jego dzieci, wszystko,
Co ma z krwią jego jakikolwiek związek.
Dość tych przechwałek! Niech skutek dowodnie
Odpowie słowom, nim zamiar ochłodnie.
Tylko już pokój czarom! Gdzie ci gońcy?
Prowadź mię do nich. Wychodzą.
L. Makduf. Cóż on uczynił, żeby być zmuszonym
Uciekać z kraju? Co uczynił?
Rosse. Chciej zważyć, pani...
L. Makduf. On na nic nie zważał,
Jego ucieczka jest szaleństwem. Bojaźń
Tak dobrze czyni zdrajcą jak i zdrada.
Rosse. Nie wiesz, o pani, czy to krok obawy,
Czy roztropności?
L. Makduf. Roztropności? Żonę,
Dzieci porzucać, dom i dostojeństwa,
Wszystko, co ludzi przykuwa do miejsca?
On nas nie kocha, w nim niema czułości.