Strona:PL Shakespeare - Otello tłum. Paszkowski.djvu/125

Ta strona została skorygowana.

Otello po przeczytaniu. O, łajdak szkodny! — Jakimże sposobem
Chustka mej żony przeszła w twoje ręce,
Kassyo?
Kassyo. Znalazłem ją w moim pokoju,
I on sam wyznał, gdy go tu wiedziono,
Że ją upuścił tam umyślnie, w celu,
Którego dopiął.
Otello. O, moja ślepoto!
Kassyo. Jest też w tym liście Rodryga ślad, jak go
Namówił Jago do szukania ze mną
Owej na warcie kłótni, skutkiem której
Straciłem miejsce; i tenże Rodrygo,
Z pozornej śmierci ocknąwszy się, zeznał
Przed chwilą właśnie, że go Jago podżegł
Do napadnięcia mnie i przebił potem.
Lodowiko. Otello, musisz wyjść stąd i pójść z nami;
Pełnomocnictwo twe ustało, Kassyo
Zarządza teraz Cyprem. Pozostaniesz
Pod ścisłą strażą, póki rząd wenecki
Uwiadomiony nie będzie o winie,
Jaka na tobie cięży. — Co się tyczy
Tego wyrodka, czekają go męki
Najwyszukańsze, jakim kiedykolwiek —
Zbrodniarz ulegał. — Prowadźcie ich!
Otello. Zaraz,
Parę słów tylko. Oddałem Wenecyi
Pewne przysługi, są one wiadome;
Nie mówmy o tem. W doniesieniu, które
O tych nieszczęsnych sprawach prześlesz, panie,
Wystaw mię, proszę, takim, jakim jestem:
Nie ujmij, ani nie dodaj niczego.
Przyjdzie ci przeto mówić o człowieku,
Co nie roztropnie, ale bardzo kochał;
Co nie był skory do podejrzeń, ale
Raz je powziąwszy, nie był siebie panem;
Którego ręka na wzór indyjskiego