Strona:PL Siedlecki - Cztery miesiące walki z zarazą.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.
—  9  —

Pozatem jednak pielęgniarkom surowo wzbroniono samodzielnego leczenia; mogą one opatrzyć drobną rankę i dawać takie niewinne rady, jakie zwykle dają panienki i panie ze dworu, od którego lekarz mieszka o parę mil, lecz wszelkie prawdziwe lekarskie porady i zabiegi czekać muszą do chwili przyjazdu naczelnika kolumny. Usuwać się od wszelkiej pomocy poza szpitalnem leczeniem jest dla nich niemożliwe, gdyż to doprowadziłoby do zachwiania zaufania ludności, lecz we właściwe leczenie wdawać się rzecz prosta, nie mogą.
Niezmierną pomocą w działaniu kolumn sanitarnych jest stanowisko inteligentnych wiejskich elementów, a zwłaszcza nauczycielstwa ludowego, urzędniczek i urzędników pocztowych. Nieraz ci ludzie cały czas wolny od zajęć urzędowych zużywają na pełną poświęcenia dobrowolną służbę sanitarną; im też w znacznej mierze należy zawdzięczać zaufanie, jakiem naogół cieszą się kolumny sanitarne u ludności.
Ale przychodzą i ciężkie chwile. Akcya lecznicza wymaga, by chorym na różne słabości miarkować pożywienie, a często brać ich na ścisłą dyetę. Na wsi wszczyna się gwałt: „Głodzą ludzi w szpitalu!“ W Starem Siole matka zabrała ze szpitala córkę, chorą na tyfus, by ją uchronić od „głodzenia“. Nakarmiła ją w domu obficie, lecz dziewczyna życiem to przypłaciła;