Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/023

Ta strona została przepisana.
Stokłos.

To prawda, zawczasu na chwile
Zdobądźmy się na rymy, zwłaszcza przy Danile
Kobeżniku podolskim, który dobrze wiersze
Rozumie; ty zaczynaj, twoje miejsce pierwsze.


Lassota.

Pięknie kwitnie czeremcha, pięknie kwitną trześnie,
Dlatego ich, co żywo, szarpa w pierwszej wieśnie.
Kwiat zwiędnie smakowity, nie dojdzie jagody;
Każdy pragnie kwiateczki rwać z młodej urody,
Co się wszystkim podoba, rzadko w cale bywa;
Smaku ten nie skosztuje, kto pierwszy kwiat zrywa.


Stokłos.

Już drugi marzec mija, jako w sadzie moim
Szczepek pomarańczowy pociesza mię swoim
Podrostem, jam go szczepił, a po mojej głowie
Pożytek zbierać będą potomni wnukowie.
Kto czeka, doczeka się; a kto zaś się sili
Przed czasem, częstokroć go nadzieja omyli.


Lassota.

Na łące rozłożystej u krynicznej wody
Pasła się łani stara i jelonek młody;
Obaczył to myśliwiec, łanię wzdy opuścił,
Ale się za jelonkiem prędkim biegiem puścił —
Lecz mu go chybka młodość uniosła w las rączo;
Tak się trafia tym, którzy miłują gorąco.


Stokłos.

Trzecia to zima idzie, kiedy moje sady
Zniszczyły częścią mrozy tęgie, częścią grady:
Wymarzły rajskie jabłka, japurty, jesionki,
Ranne marelle, tylko leśnice i płonki
Zostały; takci i świat opak wszystko robi:
Godnych ludzi omija, a niegodnych zdobi.


Lassota.

Piękny ogródek jeszcze piękniejszą urodził
Liliją, ani jej wiatr, ani deszcz zaszkodził,
Bujno rosła, jasnością śniegi zawstydzała —
Cóż potem? Rozyna ją swawolna urwała
Do wieńca; mało się co wieńcem nacieszyła,
Uwiądł, i tego piękność piękności zbawiła.


Stokłos.

Indyan perły zbiera przy morzu głębokiem,
Arabczyk się bogaci balsamowym sokiem,
Tagus piasek złocisty na brzegi wybija,
Assyryjczyk jedwabną przędzę z lasów zwija —