Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/039

Ta strona została przepisana.

Ciało wstydliwe chociaż loch ogarnął marny,
Okryty z wierzchu tylko rozkwitłemi darny,
Przecie, jeźli bóg zdarzy, kosteczki dziewicze,
Za czasem oblokłszy się w własności słowicze,
Wypuszczą skrzydła z barków, a z porosłej skóry
Zewsząd górolotnemi otoczą się pióry:
Któremi gdy wylecisz nad grobowiec zimny,
Będziesz wytwarzać bogu słodkomowne hymny
Będziesz do jego słuchu nosić nasze modły,
Aby zapały gniewu boskiego ochłódły.
Widzisz, gdzie tylko swoje pożary zapuszczą,
Kędy tylko napadną utrapioną tłuszczą.
Tak dusze upieszczone, jako i lud gruby
Do ostatecznej zaraz zaganiają zguby;
Wiele szlachetnych synów równo z ziemią starły,
Wiele głów zacnych w nocy ostatniej zawarły,
Nie jeden, życia swego nie dobiegłszy brzegu,
Przed kresem zamierzonym już dokonał biegu.
W tych przypadkach gdy bogu oddasz nasze prośby,
My też od tak haniebnej uwolnieni groźby
Ku większej poczciwości, ku większej ozdobie
Ziela wonnego przy twym nasadzimy grobie,
Nasiejemy i kwiecia tudzież, jak w ogróku,
I wieńce powiesimy nasze, a w pośrodku
Będziesz stała z marmuru wykowana i ty
I napis literami takiemi wyryty:
Garść ziemie to mój posag, weselne odzienie
Prześcieradło, wyprawa trunna i kamienie,
Robak mój oblubieniec, grób moja łożnica,
Potomstwo me płacz krewnych i gorzka tesknica.



VIII. Śpiewacy.
Rozyna, Lidychna.
Rozyna.

Dokąd się kwapisz, proszę, nadobna Lidychno?


Lidychna.

Aza nie wiesz? izalić nie powiedział Michno?


Rozyna.

Nie wiem zapewne.


Lidychna.

Pełne sioło tej nowiny,
Że Bertyn, młody pasterz rosyjskiej krainy,
Stara się o Pałachnę; a żeby to jawno
Sąsiadom z pokrewnemi uczynił, nie dawno
Widziałam, kiedy w wieńcu przechodził ulice,
Przed nim Menalka w włoskie przygrawał skrzypice;