Za nim niesiono serby i cymbały dęte,
Fujary wystrugane, kornety nagięte,
Także, których ja nazwać nie umiem, piszczele
Trefne dosyć.
Tą rzeczą musi tracić wiele;
Jednak ja mniemam, że go nadzieja omyli,
Albowiem gdy się na pół w zalotach przesili,
Poślą Amaryllidę do niego sąsiadę
Nie w dziewosłęby, ale żeby mu tę wadę
Zadała, że to nie jest najwyższego wola,
Aby katolikowi rzymskiego kościoła
Greckiej wiary dziewicę dawano za żonę.
Co się ma stać na potem, puśćmy to na stronę,
Gdyż to nie nazsej głowy, tajemnice zgadać
Przyszłe, albo o skrytych przypadkach się badać;
Słuchajmy raczej pieśni, które głos muzyczy
Z śpiewakami przed sienią na dobrą noc krzyczy.
Róże, ucieszne róże, ognie samorodne,
Szkarłatne me opony i gwiazdy ogrodne!
Dotąd was rana zorza krwią swą napawała,
Dotąd Wenus letniemi łzami omywała,
Pókiście w ogrodzeniu mej Fillidy rosły —
Teraz z siedmi tryonów gdy was zimna doszły,
Zniszczałyście ach marnie! któż wam teraz przyda
Latorośli, ponieważ umarła Fillida?
Dla czegom ja rozmaryn z gorącego kraju
Na pokucie zaniosłszy, według obyczaju
Auzońskich ogrodników po grzędach rozpłodził?
Dla czegom go co wieczór jędrną wodą chłodził?
Przeczem go jako ziele z daleka przewoźne
W lochach niezaziębionych trzymał w czasy mroźne?
Czemum około niego całe lato robił?
Żeby czoło Pałachny urodziwej zdobił;
Jednak jeśli Pałachna próg mój niski minie,
Dobra noc ci powiadam wdzięczny rozmarynie!
Oready rękami na Ismarze kleszczą,
Nereidy w głębokim Erydanie pleszczą,
Dryady pod jaworem rozłożystym grają,
Hymnidy się tańcami w polach zabawiają;
Ale skoro Hebroni siadłszy u fontany
Z lekka zaczyna śpiewać zalotne padwany,
Ledwie uczonym palcem trąci stróny sforne:
Zaraz wodne Najady i śpiewaczki górne