I z leśnemi drużkami tanecznice polne
I insze Nimfy kniemu garną się swawolne.
Na Japurtowej skórze, który nad wąwozem
Wisi, na wiosnę ten rym wyrzezałem nożem:
Młoda Halina na tey wsparłszy się jabłoni
Płakała rzewnie, gdy ją pożegnał Hebroni;
Toż drzewo raz przez lato tylko jabłka rodzi,
Miłość kilkakroć na dzień gorzki owoc płodzi.
Przeczytawszy ten napis Amintas pieszczony
Wyrysował takowe rytmy z drugiej strony:
Młoda Halina przy tej stanąwszy jabłoni
Śmiała się, gdy ją z drogi przywitał Hebroni;
To drzewo na jeden smak co rok jabłka rodzi,
Miłość pod różnym smakiem owoc codzień płodzi.
W pasiece Lebedowej, kędy stare sośnie
Stoją, kędy winograd listorodny rośnie,
Wtenczas, gdy poczynają okwitać ogrody,
Wypatrzywszy na trześniach skoroźre jagody,
Obiecałem je zerwać i oddać Halinie;
Lecz zaledwie poranek ukwapliwy minie,
Oskubł je chytry Klimek i dał w upominku
Tejże młodej Halinie; prędkiego uczynku
Do prędkiej myśli trzeba, a kto z myślą leży,
Drugi go bez rozmysłu długiego ubieży.
Febus w złotym kagańcu wywozi płomienie,
Cyntia śrebrem bladem zdobi swe promienie,
Jutrzenka nosi warkocz ogniem przeplatany,
Hesper chodzi czerwonym szkarłatem odziany —
Ni Cyntia, ni Hesper z jutrznią się rumieni,
Kiedy im nie użyczy Apollo promieni.
Halino! Nimfo śliczna, Nimfo okazała!
Widzę ja, że twe czoło przyjemnością pała;
Oczy jasne goreją równo z Cynozurą,
Wargi się okrywają wstydliwą purpurą;
Lecz jeżeli cię wierszem gładkim nie ozdobię,
Żaden w odległym wieku nie wspomni o tobie.
Spiewaczko Mohilowska! kędy się zabawiasz?
Po której teraz łące białe nożki stawiasz?
W którym kącie swe lata trawisz Ukrainy?
Powiedz, oto cię pola i wielkie doliny
Podolskie chrzęstem kłosów pochyłych wzywają,
Oto cię pochodziste góry wyglądają;