Zawsze wolałem onej na łagodnym flecie
Teskliwe pieśni kwilić pod wieczór, a przecie
Z przypadku sąsiedzkiego wy nie urągajcie,
Ani mnie na biesiadach swych przepominajcie;
Owszem, kiedy sobótkę, jako zwyczaj niesie,
Zapalicie na błoniu równem lub przy lesie,
Dajcie mi dobre słowo, wspomnijcie mię mile,
Pamiętając na moje przeszłe krotofile.
Znajdzie się też, ja wierzę, cnotliwy młodzieniec,
Który na mą pamiątkę, zdjąwszy z głowy wieniec,
Powiesi go na brzozie; tam, jeźli go zoczy
Moja niegdy Olenka, pewnie go doskoczy.
Dobra noc kompania, pociecho jedyna,
Dobra noc ostatecznie miewaj ma drużyna!
Dobra noc lube kraje, przyjeme równiny;
Wszystkie krajeki wasze i wszystkie chróściny,
Wszystkie mię znały dobrze zapusty i bory —
Dobra noc, ja odchodzę od was do Fedory,
Fedoro najkochańsza! na twe słodkie imię
Serce mi znacznie kwitnie i lecie i zimie.
Ilekroć przypominam przyjemności twoje,
Rozmnażają się w sercu mem miłosne roje,
A myśli jako pszczółki raz słodką ochłodą
Cieszą mię, drugim razem żądłami mię bodą;
Czasem dobre otuchy do serca mi noszą,
Poją nadzieje chciwe pożądaną rosą;
Czasem też gorzkościami do mnie się ukwapią,
Kiedy duszę żałosną frasunkami trapią.
Przez cię barci w sercu mem porobiły pszczoły,
Przez cię bywam zasmucon, bywam i wesoły.
Wiele władzy użyczył bóg nademną tobie:
Co chcesz, możesz uczynić ze mnie w jednej dobie,
Rzecz dziwna ku wierzeniu, że twem jednem słowem
Abo ciężko choruję, abo jestem zdrowym,
To sprawuje niegodność wielkiego rodzaju,
Chociażże i ztąd chlubę masz w ojczystym kraju.
Nie, wyprawa bogata, nie posag dostatni.
Ani spadek po krewnych bezpłodnych ostatni,
Ale pieszczona miłość, rozmowy łagodne
Dały do twej niewoli ręce me swobodne;
Nadto przyjemność, która twarde skały kruszy,
Na twą stronę wzięła mi połowicę duszy,
Drugą zaś część w struchlałem zostawiła ciele,
Bym nie milczał postępków twych chwalebnych wiele;
A chociażbym zamilczał, same godne sprawy
Podadzą twą uczynność do potomnej sławy:
Same Łaski boginie, trzy siostry Charyty,
Na twe czoło przyniosą wieniec z róży wity,
A młody Hymen wonią zbogacone kwiatki
I wszystkieć oraz odda piękności swej matki.
Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/049
Ta strona została przepisana.