Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/050

Ta strona została przepisana.

Oto cię luba wdzięczność na rękach piastuje,
Oto skłonna przyjemność usta twe cukruje,
Wstyd z urodą zmieszany na twej ślicznej twarzy
Uciechy pożądane w oczach ludzkich żarzy.
Cokolwiek miał okrasy w sobie świat wesoły,
Cokolwiek zdobyć mogły śliczności żywioły,
Wszystkie na twą osobę przyrodzenie zlało,
Wszystkiemi twe szlachetne obfituje ciało.
Nie darmo tedy pierwsze prędkie zakochania,
Wszystkie chęci gorące i upodobania,
Wszystkie pożądające i lubieżne siły
W sercu mojem radośnem gniazdo założyły;
I nie darmo wróg jakiś bardzo niespokojny
W państwach północnych wzbudza niesłychane wojny,
Co rok Roxolanią Tatarzyn wojuje,
Pruską ziemicę zasię chytry Szwed plondruje,
Albowiem wszystkie zgody i wszystkie miłości
Z świata wszystkiego zbiegły do moich wnętrzności;
Wszystkie ludzkie przyjaźni Kupidowie mali
W sercu mem jako w skarbcu jakim zachowali.
Niechże młody Filemon Tyndarydę lubi,
Niech się piękną Janellą gładki Panas chlubi,
Niechaj Bedros wychwala urodziwą Nice,
Niech Tymon chwali śliczne Amorelli lice —
Co się komu podoba, niech trzyma, ja przecie,
Nad Fedorę nie mam nic milszego na świecie;
A chociażże mię ogień jej słodkich płomieni
Niezadługo w perzynę ostatnią odmieni,
Jednak godne pamięci wiecznej te zapały
Aby ze mną zgasnąwszy oraz nie ustały,
Na skale, która stoi w samym środku świata,
Tę pamiątkę położę na potomne lata.
Tobie moje Kameny i niesmaczne sprzęty
Pieśni nie doszłych, tobie dźwięk lutni odęty,
Tobie rącza Pafia, Kupido ochotny,
Gracye nietykane, Hymeneusz lotny,
Tobie ma willaneska, robotne sielanki,
Tobie służyć gotowe moje Roxolanki,
Tobie się kwoli moja melodya pieści,
Gdy się ozywa palcem mym w głosach czterdzieści,
Tobie moje uciechy, codzienne wesele,
Tobie ma krotofila pod nogi się ściele;
Tobie i mnie samego, jeszcze więcej rzekę,
I co może nademnie bydź, daję w opiekę.