Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/051

Ta strona została przepisana.
XI. Żałoba.
Tymorynna, Hallicynia, Licydyna, Helenora, Pneumancya.
Poeta.

Tu się panienki żałobliwe śpieszcie!
Tu łzy niewinne i żale swe nieście,
Tu narzekajcie, gdzie wasz ulubiony
Wdzięcznie wysypia sen nie przebudzony.
O Tymorynno z piękną Licydyną,
Hallicynio z nadobną drużyną,
Tak z Helenorą, jako z Pneumancyą,
Tu zaczynajcie smutną trenodyą.


Tymorynna.

Kiedy się z nami rozstawał koniecznie,
Kiedy uciechy żegnał ostatecznie,
Kiedy odchodził w on kraj nie wesoły,
Wszystkie go oraz płakały żywioły,


Hallicynia.

Noc, która kresem wieku jego była,
Nagle niebieskie światła pogasiła,
Czasy swe płaszczem okrywszy żałobnym
Ujęła gwiazdom światłości ozdobnym.


Licydyna.

Hesper wieczorny przedtem się rumienił,
Natenczas smutną twarz swoję odmienił;
Grubą żałobą nakrył złotą kosę,
Z oczu obfitą na świat wylał rosę.


Helenora.

Tytan, dziennego nie obmywszy znoju,
Bladą twarz z swego pokazał pokoju,
Smutnemi rzucił promieniami, zgoła
Niższą słoneczne puścił drogą koła.


Pneumancya.

Do tego czasu dzień się jasny silił,
Odtąd już na wstecz trochę się uchylił;
Póty gorące rozpuszczał promienie,
Teraz ciąglejsze rozpościera cienie.


Tymorynna.

A ty słowiku, rozkoszny śpiewaku!
Czemu w zielonym cicho siedzisz krzaku?
Kędy twe pieśni, kędy twa muzyka?
Gdzie wybornego wykwinty języka?