Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/069

Ta strona została przepisana.

Sam, odprawiwszy zawód rocznego obrotu,
Zażywaj dni wesołych zbywając kłopotu.


Leszko.

Terazem się nauczył i z moim sąsiadem,
Jak się rządnie sprawować mamy z winogradem;
Dotąd rozumieliśmy, że dosyć po prostu
Latorośli nasadzić jak leśnego chróstu,
A ono całe lato trzeba mieć na oku
Winnice, kto skosztować chce smacznego soku.


Miłosz.

Trzeba ją też podlewać często, zwłaszcza z młodu.
Przetoż proszę was na dzban wystałego miodu.


Samuiło.

Ktożby się tak nadobnej prośbie nie dał użyć?
Tylko iżeśmy przyszli grzeszne ciało trużyć,
Acz ci oprócz trużenia, jako widzę, już tu
Dostąpimy z łaski twej ruskiego odpustu.



XIV. Zjawienie.

Wtenczas, gdy wynalazca wesołego trunku,
Z Menadami pianemi uchodząc frasunku,
Spieszył się na tokajskie bogate winnice,
Pafia w Amatuncie osiadła stolicę
Sprawy potoczne sądzić: przed jej trybunałem
Stawił się Hymeneusz z Kupidynem małym,
Oba rodzeni, oba miłości szafarze,
Ale już Kupidyna Hymen słowy karze.


Hymen.

Matko skrzydlastych synów, dziedziczko miłości!
Wnoszę tę skargę przed sąd twojej wielmożności:
Kiedyś nas swem dziedzictwem z bratem podzieliła,
Jemuś strzał, mnieś serdecznych ogniów powierzyła;
Jemuś dała strzałami wolność wszędzie szkodzić,
Mój ogień za małżeński stan nie ma wychodzić;
W czem mi winien, iż mimo rozmiar swej granice
Prawie aż do małżeńskiej przymknął się łożnice.


Kupido.

Niewdzięczny Hymenee! że z mego szafunku
Na ludzie nieposłuszne dodajęć ratunku,
Iże w jarzmo małżeńskie pędzę ludzkie syny,
Skarżysz się i do pomsty szukasz ztąd przyczyny ?


Hymen.

Kiedyż to było, żebym ja twojej pomocy
Żądał, który tak serca władzą własnej mocy