Sam, odprawiwszy zawód rocznego obrotu,
Zażywaj dni wesołych zbywając kłopotu.
Terazem się nauczył i z moim sąsiadem,
Jak się rządnie sprawować mamy z winogradem;
Dotąd rozumieliśmy, że dosyć po prostu
Latorośli nasadzić jak leśnego chróstu,
A ono całe lato trzeba mieć na oku
Winnice, kto skosztować chce smacznego soku.
Trzeba ją też podlewać często, zwłaszcza z młodu.
Przetoż proszę was na dzban wystałego miodu.
Ktożby się tak nadobnej prośbie nie dał użyć?
Tylko iżeśmy przyszli grzeszne ciało trużyć,
Acz ci oprócz trużenia, jako widzę, już tu
Dostąpimy z łaski twej ruskiego odpustu.
Wtenczas, gdy wynalazca wesołego trunku,
Z Menadami pianemi uchodząc frasunku,
Spieszył się na tokajskie bogate winnice,
Pafia w Amatuncie osiadła stolicę
Sprawy potoczne sądzić: przed jej trybunałem
Stawił się Hymeneusz z Kupidynem małym,
Oba rodzeni, oba miłości szafarze,
Ale już Kupidyna Hymen słowy karze.
Matko skrzydlastych synów, dziedziczko miłości!
Wnoszę tę skargę przed sąd twojej wielmożności:
Kiedyś nas swem dziedzictwem z bratem podzieliła,
Jemuś strzał, mnieś serdecznych ogniów powierzyła;
Jemuś dała strzałami wolność wszędzie szkodzić,
Mój ogień za małżeński stan nie ma wychodzić;
W czem mi winien, iż mimo rozmiar swej granice
Prawie aż do małżeńskiej przymknął się łożnice.
Niewdzięczny Hymenee! że z mego szafunku
Na ludzie nieposłuszne dodajęć ratunku,
Iże w jarzmo małżeńskie pędzę ludzkie syny,
Skarżysz się i do pomsty szukasz ztąd przyczyny ?
Kiedyż to było, żebym ja twojej pomocy
Żądał, który tak serca władzą własnej mocy