Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/128

Ta strona została przepisana.

Darmo tokajscy winiarze!
Darmo topicie grona ne[1] kutnarze;
Miejcie sobie wasze trunki,
Z których pochodzą morderstwa, trafunki,
Potem niemęzkie pieszczoty,
Także powszechne do wszystkich zaloty.
A miłość, która się chwieje
Za wiatrem, miejsca u mnie nie zagrzeje —
Wszytka moja myśl jest o tem,
Jakoby dobrze było mi potem,
A teraz, póki mi lata
Służą przystojne, abym zażył świata.
Muza u mnie w przedniej cenie,
A po niej zdrowie, potem dobre mienie;
Grunt u mnie rozumna głowa,
Wesołe serce, miarkowana mowa;
Przyjaźni chronię się wielu,
Zdrów bądź jedyny u mnie przyjacielu!
Czasem śpiewam, zawsze przecie
Pneumellę głoszę na wdzięcznym szpinecie;
Chcę i twórcy memu służyć,
Chcę darów wielkich godnie użyć,
Chcę z nim żyć wiecznie, gdy w ziemię
Śmierć późna wróci ciała mego brzemię.



10. Euzebi.


Dla twej krwie różanej po twarzy rozlanej
Tysiąc młodzieńców wybornej młodzi
Patrząc za tobą Maryno chodzi.
Wszyscy tobie gwoli pragną być w niewoli,
Pragną, by serca ich poimane
Były w więzieniu twojem chowane.
Lecz ja na nich władze zażyć tej nie radzę,
Bowiem nie trwała bywa tesknica,
Która z pięknego pochodzi lica.
Czas z dłuższemi laty te nadobne kwiaty
Otrzęsa, także świetne jagody
Z twarzy zrywają złe niepogody —
Natychmiast kochanie sług płochych ustanie,
Każdy niewolnik od tego czasu
Zechce uchodzić z twego tarasu.
Przeto ty niebogo! żebyć było błogo,
Jednego tylko między tysiącem
Miłuj statecznie sercem gorącem,
Który na czas długi oddać swe usługi,
A przyjacielem żywszy i w grobie
Nie zapamięta zimnym o tobie.



  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – na.