Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/138

Ta strona została przepisana.

Odtąd serce me zranione bez miary
Boleje, lecz nad hamburskie kanary
Słodsze twe słowo łaskawe te razy
Wszystkie uleczyć może krom urazy
Jeźli go tedy nie chcesz już mieć chorym,
Sama lekarstwem bądź mu i doktorem,
A nie będzieszli, niechże Etyopi
Kochają w tobie i z Brazylu chłopi.



26. Serapion.


Płynąc mimo Cypr, gdym zwykłej dani
Wzbraniał si oddać tamecznej pani,
Strzelając ku mnie jej dziecko gniewliwe
Zerwało cięciwę.
Jużem rozumiał, że za tym kwitem
Byłem wolnym przed powszechnem mytem,
Żem cało uszedł, żem nic nie przemycił,
Jużem się tem szczycił.
Aliści za mną z morza wypłynie
Nimfa śliczna, podobna Marynie,
Na miejsce żaglów rozpuściwszy włosy
Z kasztanowej kosy.
Tę sporo zajźrał Kupido okiem,
Przyleciał ku niej skwapliwym skokiem
I z jej warkocza cięciw ukręcił,
Aby mię zasmęcił.
Jakoż latając tak moję nawę
Ustrzelało dziecko nie łaskawe,
Że mi z okrętem towary obfity
Wzięto za przemyte.
Przetoż tak długo w Cyprze się bawię
Mniemając, że stratę wzad wyprawię;
Wskóramli, nie wiem — wszak jakie na mycie
Prawo, wszyscy wiecie.



27. Filoret.


Oczy przyjemne, ale niespokojne.
Haniebną z sercem mem stoczywszy wojnę
Plac otrzymały; nie dziw, gdyż oboje
Na jedno serce nacierały moje.
Do tego zdradą, pod płaszczem przymierza,
Gdy się tajemnie oczom serce zwierza,
Ostrą żartkością wzrok zahartowany
Niespodziewane zadał sercu rany.
Ztąd tryumfując patrzają wesoło
Oczy koroną otoczywszy czoło,
A kajdanami serce skrępowane
Idzie na srogą niewolą skazane.