Strona:PL Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów.djvu/147

Ta strona została przepisana.

Którego z nami dwie lecie
Nie dostaje na tym świecie.
Ty w martwym odpoczywasz grobie,
Ja przecie kwiatki niosę tobie;
Przyjmijże wieniec różany,
Odemnie mój ukochany!
A jako róże są odmienne,
Ułomne, słabe, jednodzienne,
Jako niehamowna rzeka
Do morza cwałem ucieka:
Tak prędko wiek nasz krótki upływa,
Tak codzień żywota nam ubywa,
Że ani godziny wiemy,
Kiedy się w proch rozsypiemy.



10. Bohymnia.


Patrzaj, jak ogniem niebieskim dotknione
Przemijają się śniegi w rzeki wrone;
Kędy po lodzie wóz przejechał brzegi,
Naładowane pływają komiegi.
Dąbrowa, nocnej napojona rosy,
Ogołocone z drzew rozwija włosy,
Słowik w selinach, gdy zorza zakwita,
Gardłeczkiem ranem młodą wiosnę wita;
Już i zezula w głośnym gaju huka,
Z radości skóra na drzewach się puka,
Same fiołki głowy wynarzają
Z ziemi, a na dni piękne poglądają.
A któż, podobny do martwych kamieni,
Kłopotów w piękną radość nie odmieni,
Zwłaszcza w tej chwili, gdy same godziny
Niosą wdzięcznego wesela przyczyny?
A tak przybywaj co prędzej mój luby!
Bowiem dla ciebie samego me śluby
Chowam gotowe; prócz ciebie zasię
Nie mam wesela w najweselszym czasie.



11. Mugilinda.


Sercu smutnemu, które mię ciężko boli,
Z płaczem żałośnym zaśpiewam w tej niewoli,
W której ja frasobliwa
Będę trwać, pókim żywa,
Gdyżem na nią nieszczęśliwa ślubowała.
Fortuno moja! cożem ci przewiniła,
Żeś mi kłopotu wiecznego nabawiła?
Niestetyż ten mi dzierży,
Który mą duszę mierzy,
W którym ja jakoby żywa nie korzystała.