Strona:PL Smolka Podstawowe monopole ptolemejskie.pdf/17

Ta strona została przepisana.

nieczynne warsztaty mają być skonfiskowane i opieczętowane trzymane w specjalnych magazynach. Treść tego ostatniego ustępu nastręcza najwięcej trudności. Bo zważmy tylko, ile niejasności powstaje, gdy zestawimy to wszystko, czego się z aktów dowiadujemy! A więc: czy obok warsztatów tkackich, które są prywatną własnością tkaczy, istniały tzw. ergasterja państwowe? Dlaczego tkacze nie mieliby dostarczyć przepisanej ilości materyj? Czy tkacze mogli pracować na swój rachunek, gdy spełnili swój obowiązek wobec państwa? Kiedy warsztat zostaje przez władzę uznany za nieczynny?
Odważmy się na próbę rozwiązania powyższego zagadnienia! Przedewszystkiem wychodzimy od ogólnego stwierdzenia, opartego na tem, co wiemy o monopolach eg., że nie są one zorganizowane wszystkie na jedną modłę. Już zestawienie dwóch najlepiej nam znanych tj. olejnego i tkaninowego wykazuje, że w przeciwieństwie do monopolu olejnego pracownicy monopolu tkaninowego nie pobierają za swą pracę wynagrodzenia, μισθός, lecz sprzedają swe fabrykaty królowi po cenie, oznaczonej przez niego. Dalej: o ile przy pracownikach monopolu olejnego było to nie do pomyślenia, żeby pracowali na warsztatach, będących ich prywatną własnością – to przy monopolu tkaninowym ma to pełne zastosowanie, co stwierdzają Magd. 36 i PSI 599. Na to zresztą naprowadzają liczne znane nam kontrakty tkaczy z czeladnikami.
Owóż rozwiązanie trudności obrażam sobie przy przyjęciu następującej organizacji tego monopolu: Warsztaty tkackie są prywatną własnością tkaczy. Zarówno tkacze jak i warsztaty są zarejestrowane przez władzę i pozostają pod jej ścisłą kontrolą i w każdej chwili mogą być opieczętowane i przewiezione do państwowego magazynu. Wobec tego odpada racja istnienia tzw. ergasterjów państwowych. Każdy tkacz otrzymuje od państwa pewną ilość surowca, który ma przerobić na materję. Pracuje on tylko na rachunek monopolu, sprzedając materje wzgl. fabrykaty rządowi po cenie, oznaczonej przez króla. Ponieważ jednak ta cena nie opiera się na żadnej uczciwej kalkulacji kupieckiej, lecz jest dowolnie narzucona, możliwem jest, że tkacze część surowca nielegalnie zużytkowują na swój rachunek, te fabrykaty sprzedają następnie nielegalnie za cenę wyższą, wobec czego opłaca