we ruchy przy swoich występach, o tym wątpić nie można; lecz prócz tego słyszymy stanowczo, że pieśniom gwałtownego, radosnego nastroju towarzyszył taniec. Niewątpliwie te wszystkie przydawki i ozdoby dramatu rozwinęły się do doskonałości dopiero z postępem czasu; stworzyły one obchód o wysokiej, wyszukanej uroczystości, która miała czcić bogów, a ludzi odrywać od dnia powszedniego szarzyzny, pouczając ich zarazem, że poezja i sztuka zdołają ich wywyższyć i wyzwolić od trosk i zwątpienia, które tak często nękają śmiertelników.
WIEK PIĄTY przed Chr. EPOKĄ TRAGEDII
W piątym stuleciu rozwinęła się tragedia, osiągnęła najwyższy stopień, i przygasła. Miejscem jej rozwoju były Ateny, które teraz doszły do szczytu swego znaczenia i potęgi. Muzy wszelkie otoczyły i ozdobiły te czasy swoją łaską i dziełami, także zaś muza tragedii. Eschyl (Ajschylos) stworzył właściwie i wykształcił ten rodzaj dramatyczny, Sofokles udoskonalił, wreszcie Eurypides doprowadził w nim namiętności do szczytu napięcia i rozbił jego formy uświęcone, a tym przyśpieszył upadek. Od 480 r. mniej więcej możemy ten rozwój dokładnie śledzić, od pierwszych występów Eschyla aż do zgonów Sofoklesa i Eurypidesa w roku 406. Mamy z twórczości tych poetów dużo ułamków i 32 sztuki zupełne, posiadamy mianowicie 7 sztuk Eschyla, 7 Sofoklesa i 18 po ostatnim z tragików. Pozostałość to dosyć nikła wobec ich wielkiej twórczości, bo każdy z nich przedstawił na scenie ateńskiej około stu sztuk, Sofokles aż 123.
Wielka ta bujność w tworzeniu zaczęła się bezpośrednio po wojnach perskich, po wielkich zwycię-