stwach Greków, przeważnie Ateńczyków, pod Maratonem, Salaminą, Plateami. Czy te tryumfy orężne nastroiły tak dusze, rzuciły w nie swe ożywcze natchnienia? Tak by się mogło wydawać; dziś jednak nowożytne niektóre narody czekały na próżno po swych przewagach orężnych na podobne objawy w piśmiennictwie.
Tragedia ta ateńska wkraczała rzadko w dziedziny bliskich, współczesnych dziejów. Słyszymy, że poprzednik Eschyla, Frynich, przedstawił w roku 494 na scenie Upadek Miletu, klęskę Jonów i Aten, poniesioną właśnie w tym roku z ramienia Persów; tenże sam Frynich po zwycięstwach, które powetowały tę klęskę, napisał w r. 476 Fenicjanki (Fenicjanki opłakują zgony swych mężów i braci na okrętach rozgromionych Persów); podobnie Eschyl w Persach z r. 472 sławił tryumfy Aten, wyprowadzając na scenę wrogów biadających nad swym poniżeniem. Ale to były dosyć rzadkie objawy. W ogóle tragedia grecka brała swe przedmioty i czerpała swe natchnienia raczej z bajecznych podań o heroach zamierzchłej przeszłości. Była ona więc do pewnego stopnia historyczna, o tyle, że ci dawni bohaterowie uchodzili za przodków późniejszych Hellenów, których jednak odległość i mgła baśni wywyższyła do jakiejś nadludzkiej wysokości. Podania te były znane szerokim warstwom, każdy Grek zżył się z nimi od młodu; zadanie poetów w tym względzie było ułatwione, że nie potrzebowali wynajdywać i urabiać nowej dla swych dramatów osnowy, o tyle jednak trudne, że bodziec ciekawości, jak się fabuła rozwinie, odpadał u widzów, i potrzeba było wielkiej sztuki poety, aby zręcznym opracowaniem znanej powszechnie treści, nowymi odcieniami i osobistymi wymysłami w jej ukształtowaniu ciekawość utrzymać w naprężeniu.
Wrażliwość atoli widza nie była, jak w nowszych bywa czasach, zużyta ani stępiona częstymi, co-
Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/014
Ta strona została uwierzytelniona.