rządy. Bracia nie umieli zgodnie władzą się podzielić. Eteokles wygnał Polinika, który udał się do Peloponezu, poślubił tamże córkę Adrastosa, księcia Sycjonu, i wraz z teściem przygotował najazd siedmiu książąt na Eteokla i Teby. Walka skończyła się obustronnymi klęskami: siedmiu najeźdźców, prócz jednego Adrastosa, przypłaciło w tej wyprawie śmiercią swe zamiary, a Eteokles i Polinik zginęli w bratobójczych zapasach. Na czele Teb stoi więc znowu Kreon, wieczny «rejent» w potrzebie, pełen zasad i namaszczonych sentencyj, którymi chciałby doróść wysokiego stanowiska. Ale gniew bogów na tych tebańskich władców, mimo zasad i rozumowań, pogrążył go w końcu także w odmęty nieszczęścia. Pierwszym jego czynem były zarządzenia co do pogrzebania poległych; Eteoklesowi, jako obrońcy ojczystego miasta, wyprawił przystojny pogrzeb, natomiast ciało najeźdźcy, Polinika, kazał porzucić, bez prawidłowego obchodu, na łup zwierząt i ptaków. Wspomnieliśmy już gniew bogów jako jedną ze sprężyn poruszających całym podaniem; teraz występuje drugi motyw: niezłomne zobowiązanie rodziny, aby zmarłych krewnych przystojnie pochować, co było warunkiem szczęśliwego bytowania nieboszczyków w zaświatach. Jedynie zbrodniarzom, zdrajcom ojczyzny i świętokradcom odmawiano prawidłowego pogrzebu. Przeciw zarządzeniom Kreona odezwał się tedy silnie i doniośle głos krwi i miłość siostrzana. Z nieszczęsnego potomstwa Edypa żyją już tylko dwie córki, Antygona i Ismena, w zupełnym osieroceniu po zniknięciu rodzeństwa. Antygona, gwałtowniejsza i stanowcza, postanawia mimo rozkazów władców wykonać to, co uważa za odwieczne przykazanie i świętą swoją powinność. To postanowienie i ten czyn siostrzany stają się osią tragedii.
Zaczyna się sztuka od rozmowy między Antygoną i Ismeną przed pałacem królewskim. Część ta,
Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/026
Ta strona została uwierzytelniona.