Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/030

Ta strona została uwierzytelniona.

cie nie nadaje się do poziomu tragedii, która powinna się obracać około górnych, ogół obchodzących myśli i starć, nie pospolitować zaś bohaterów odkrywaniem i pospolitowaniem najskrytszych tajników ich serca. Eurypides za to zapewnił temu motywowi miłości przeważne w swych dramatach znaczenie; szereg jego heroin zmaga się przed nami z gwałtownymi zaburzeniami serca i zmysłów. U Sofoklesa w zagubionej Fedrze musiał ten motyw miłosny być osią tragedii; w Antygonie tymczasem występuje on ubocznie, przygodnie. Antygona sama walczy za prawa niepisane ludzkości, swoich zaś praw do życia i szczęścia prawie nie wspomina, chyba żaląc się na śmierć grożącą, która jej nie pozwoli uszczknąć kwiatów żywota. Nie nazywa ona ani razu Hajmona. Widzimy więc, jak uczucie miłości, wszechpotężne w późniejszym i nowoczesnym dramacie, przy swoim wstępie na scenę z dyskretną, prawie wstydliwą, poczynało sobie nieśmiałością i rumieńcem.
Czwarte epeisodion (w. 806—943) złożone jest z różnorodnych składowych części. Antygonę prowadzą teraz ostatnią drogą ku sklepionemu Labdakidów grobowi, w którym żywcem ma być zamknięta. Słyszymy w tej części tragedii żale Antygony i pożegnania ze światem, które rozbrzmiewały śpiewem jej ze sceny, a chór wtórzy tym przepięknym zawodzeniom słowami serdecznej pociechy i współczucia. Nazywało się to po grecku kommos, żal. Splotły się z tymi żalami w tej części suche lecz stanowcze upomnienia Kreona, aby krnąbrną dziewkę uprowadzono jak najspieszniej na miejsce kaźni, i wspaniała przemowa Antygony do grobu, przetykana tęsknotą za światem i słońcem, stwierdzająca, że za miłość swoich cierpi udręczenia i wśród służby miłosnej dokonała życia i ponosi życia ofiarę. Mało jest utworów w literaturze świata tak przesiąkniętych łzami i najrzewniejszym uczuciem i z taką wymową serca do