My więc rzucimy się na nią i dziewkę
Chwytamy, ona zaś nic się nie lęka,
Badamy dawne i świeże jej winy,
Ona zaś żadnej nie zaprzecza zbrodni,
435
Co dla mnie miłe, lecz i przykre było.
Bo że z opałów sam się wydostałem,
Było mi słodkie, lecz żem w nie pogrążył
Znajomych, przykre. Chociaż ostatecznie,
Skorom ja cały, resztę lekko ważę.
440
Lecz ty, co głowę tak skłaniasz ku ziemi,
Mów, czy to prawda, czy donos kłamliwy?
Jam to spełniła, zaprzeczyć nie myślę.
Ty więc się wynoś, gdzie ci się podoba,
Wolny od winy i ciężkich podejrzeń.
445
A ty odpowiedz mi teraz w dwóch słowach,
Czyżeś wiedziała o moim zakazie?
Wiedziałam dobrze. Wszakże nie był tajny.
I śmiałaś wbrew tym stanowieniom działać?
Przecież nie Jowisz obwieścił to prawo,
450
Ni wola Diki[1], podziemnych bóstw siostry,
Taką ród ludzki związała ustawą.
A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
- ↑ w. 450. Dike, bogini sprawiedliwości, a córka Jowisza, siedząca na tronie obok niego. Inne wyobrażenie wyznaczało jej tron w podziemiach, tam, gdzie się na ludzi wymierza sprawiedliwość.