Że jej spólniczką była w tym pogrzebie.
Wołać mi tamtą, którą co dopiero
490
Widziałem w domu zmieszaną, szaloną.
Tak duch zazwyczaj tych zdradza, co tajnie
Się dopuścili jakiegoś występku.
Wstręt zaś ja czuję przeciw tym złoczyńcom,
Którzy swe grzechy chcą potem upiększać.
495
Chceszli co więcej, czyli śmierć mi zadać?
O! nie! w tym jednym zawiera się wszystko.
Więc na cóż zwlekać? Jako twoje słowa
Mierżą, i oby zawsze mnie mierziły,
Tak wstrętne tobie wszelkie me postępki.
500
A jednak, skąd bym piękniejszą ja sławę
Uszczknęła, jako z brata pogrzebania.
I ci tu wszyscy rzecz by pochwalili,
Gdyby im trwoga nie zawarła mowy.
Ale tyranów los ze wszech miar błogi,
505
Wolno im czynić, co zechcą, i mówić.
Sama tak sądzisz pośród Kadmejczyków.
I ci tak sądzą, lecz stulają wargi.
Nie wstyd ci, jeśli od tych się wyróżniasz?
Czcić swe rodzeństwo nie przynosi wstydu.
500
Nie był ci bratem ten, co poległ drugi?