Tak Kreon zdawał się godnym podziwu,
On, co wyzwolił tę ziemię od wrogów
I jako władca jedyny nad krajem
Rządził, potomstwem ciesząc się kwitnącym.
1165
A dziś to wszystko — stracone. Bo radość
Jeśli w człowieku przygaśnie, to trzymam,
Że on nie żyje, lecz żywym jest trupem;
Gromadź bogactwa do woli w twym domu,
Świeć jako tyran na zewnątrz: gdy cieszyć
1170
Tym się nie można, to reszty tych skarbów
Ja bym nie nabył za dymu cień marny.
Jakąż ty znowu wieść niesiesz złą księciu?
Skończyli... Śmierci ich winni, co żyją.
Któż to mordercą, któż poległ, o rzeknij!
1175
Hajmon nie żyje, we własnej krwi broczy.
Z ojca czy z własnej zginąłże on ręki?
W gniewie na ojca mordy sam się zabił.
Wróżbito, jakżeś czyn trafnie określił!
W tym rzeczy stanie dalszej trza narady.
1180
Lecz otóż widzę biedną Eurydykę,
Żonę Kreona; albo się przypadkiem
Pojawia, albo słyszała o synu.