Strona:PL Sofokles - Antygona (Kaszewski).djvu/23

Ta strona została przepisana.


Pogląd ogólny na „Antygonę“.


Zasadniczą ideę „Antygony“ wyraził u nas najlepiej Adam Asnyk. Zamiast tedy kusić się o nowe jej, niewątpliwie słabsze, uwydatnienie, wolę przytoczyć jego pogląd dosłownie.
W „Antygonie“, powiada on, „spoczywa myśl niezmiernej doniosłości i ogólnie ludzkiego znaczenia, myśl wybiegająca poza granice jednej wyłącznej epoki i jednego szczególnego kraju i plemienia: sięga ona bowiem do najgłębszych zadań społecznych, do nieskończonego nigdy sporu, który się toczy przez wszystkie wieki, między poczuciem wyższych moralnych praw a obowiązującemi współcześnie ustawami, wyposażonemi siłą ku utrzymaniu skrystalizowanego społeczeństw porządku. Ten spór, ta walka trwa nieustannie w świecie, znajdując coraz to nowych dla siebie przedstawicieli i przyczyniając się, wśród ciągłych starć tragicznych, do ożywienia zastygłych form prawa nowym duchem wznioślejszej moralności. Na tem polega cały postęp, całe doskonalenie się społecznego prawodawstwa, które, jak powstało z łona etycznych wyobrażeń, tak powinno się ciągle niemi posiłkować i odnawiać, pod karą pozostania w sprzeczności z ludzką naturą i z własnym swoim celem.
„Lecz podobne przeobrażenie odbywa się nazbyt powoli; i każda nowa idea moralna otrzymuje dopiero wtedy zupełne zwycięstwo, gdy znajdzie przysposobioną dla siebie szeroką podstawę ogólniejszego uznania, gdy stanie się jasną widoczną i odczutą przez większość.
„Stąd to ci wszyscy, którzy, jak Antygona, wybiegną wewnętrznem uczuciem ponad sferę moralnych pojęć swego otoczenia, i uzbrojeni tylko swem osobistem przekonaniem wystąpią przeciw ustalonemu porządkowi praw i ustaw rządzących, pomimo całej swej szlachetności i szczytności idei, którą piastują, uledz muszą, podobnie jak ona, smutnemu przeznaczeniu. Jest to naturalnem, koniecznem. Inaczej, gdyby nie było tej grozy tragicznych losów, zawieszonej nad głowami wdzierających się na przepaścisto wyżyny bohaterów, każda wówczas ruchliwsza jednostka gotowaby się uważać za wyższą nad obowiązujące prawa i czułaby się powołaną do narzucania światu swoich osobistych pojęć i przekonań. A wtedy żaden ustrój społeczny nie byłby możliwym.