Strona:PL Sofokles - Antygona (Kaszewski).djvu/37

Ta strona została przepisana.

Przysypał piaskiem i uczcił obiatą.


Kreon.

Któżto się z ludzi rozzuchwalił tyle?!


Strażnik.

Nie wiem; najmniejsze nie zostały znaki
Rydla, topora na przestrzeni całej,
Ni koła wozu ziemię wydeptały;        90
Że sprawca uszedł bez żadnej poszlaki.
Co, strażnik dzienny gdy z jutrzenki brzaskiem
Doniósł nam, każdy smutno ważył w sobie:
Trupa nie widać, choć leżał nie w grobie,
Lecz lekko, zprędka przysypany piaskiem.        95
Na ciele żadne nic istniały ślady
Drapieżnych zwierząt albo psiej gromady.
Dopieroż wrzawa poczęła się dzika:
Złemi słowami lżył strażnik strażnika,
A od słów wkrótce i bójka gotowa.        100
Nie było komu wyrzec miru słowa,
Jeden drugiego posądzał o zbrodnię,
Lecz nikt nie umiał wykazać dowodnie.
Aż wreszcie wszyscy pragnęliśmy razem
Skakać przez ogień[1] z gorącem żelazem.        105
Kląć się na bogi, że w tem złem bezczynni
Spółwiedzą nawet byliśmy niewinni.
Lecz gdy narada wcale nas nie krzepi,
Ozwał się jeden; a śród jego mowy
Ku ziemi wszystkim wraz opadły głowy,        110
Bo ni zaprzeczyć, ni wymyślać lepiej.
On tedy prawił, by w takiej potrzebie
W ręcz, bez ogródki zawiadomić ciebie.
I to przemogło; a los niełaskawy
Mnie nieszczęsnego wskazał do tej sprawy.        115
Niechętny, stawam przy niechętnych — czuję;
Posła złych wieści któż chętnie przyjmuje?


Chór.

O królu! cicha myśl mi szemrze w głowie,
Czy tu sprawcami nie sami bogowie?


Kreon.

Przestań! bo gniewu dopełniając miary,        120
Powiem, żeś tyle głupi, ile stary.

  1. „skakać przez ogień“ — dosłownie : przeczołgać się, przesunąć się przez ogień — obrządek rozpowszechniony później w Italii, a jeszcze bardziej w wiekach średnich, dla wykazania niewinności.