Oj, biedneż dzieci! macocha sroga
Zbroi dłoń krwawą w ostrą iglicę
I ostrz w pasierbów topi źrenice. 30
A choć okropnie cierpieli sami,
Jednak jęczeli nad cierpieniami
Nieszczęsnej matki, z której zamęścia
Biągłe spadały na nich nieszczęścia.
Szła ona przecie z Erechtów rodu, 35
Córka Boreja, żyła za młodu
Sród burz ojcowskich, między granity,
Z końmi w zawody biegła w gór szczyty;
A choć krew bogów — musiała przecie
Wyroków woli uledz na świecie. 40
Przezacni Teb mężowie! Otóż k’wam przychodzę,
Wiedziony tu oczami mego przewodnika;
Bo ślepym cudze oko towarzyszy w drodze.
Stary Tyrezyasz z jakąż mnie wieścią spotyka?
Wnet ci ją powiem; ty wierz wyroczni mej wzajem. 5
Ja-m twoje napomnienia zawsze miał na pieczy.
Dlatego też pomyślnie sterowałeś krajem.
Przyznaję, że twe rady były nie od rzeczy.
A więc — niebezpieczeństwo ciąży nad twą głową.
Cóż tam znowu takiego? trwoży mnie twe słowo. 10
Posłuchaj, co ci moja nauka powiada:
— Siedziałem w owej starej wieszczbiarni, przy której