Strona:PL Sofokles - Edyp Król.djvu/21

Ta strona została przepisana.

Jakież z Delf możnych wyroki
Obwieścisz Tebom?
Trwożą się o to straszliwie,
Czy dziś dla naszej korzyści,
Czy po lat wielu upływie
Wyrok się ziści.

Antistrofa.

O złoty płodzie nadziei
Sławo! z Jowisza córą ukochaną
Minerwą — przybądź z kolei
Ziemska Diano,
Rynku tego pani nocna!
A wraz z siostrą wzywam ciebie
O donośno-strzelny Febie:
Trójco pomocna!
Gdyście przez litość nad nami
W ciężkiej kląsk dawnych godzinie
Wsparli dzielnemi siłami,
Wesprzyjcież ninie.
       (str. 2) Przebóg! cierpią niesłychanie,
Lud mój od doby do doby
Dręczą choroby
I lekarstwa nie ma na nie. —
W niedojrzałych ziemi płodach
Jałowieją bujne role,
A niewiasty przy porodach
Dobijają ciężkie bole. —
Trupy na trupach padają
Jak ptaki gromem dotknione;
A pogrzeby niezliczone
       (ant. 2) Całe miasto wyludniają.
Ciała zwalone przez zgony
Leżą, gdzie ledz się nadarzy: