Strona:PL Sofokles - Edyp Król.djvu/51

Ta strona została przepisana.

On tym ulega, co go bardziej straszą.
Gdy nic przestrogą nie sprawujem naszą,
Ciebie licyjski wzywam Apolinie!
Co sąsiadujesz przy naszej dziedzinie,
Rostrzygnij los nasz: giniem bez obrony,
Bo upadł władzca niemocą rażony.

poseł wchodząc.

Czyby mi wasza nie wskazała wola,
Gdzie dom Edypa, lub gdzie najdę króla?

chór.

Oto dom jego, w nim go znajdziesz łatwie,
A ta niewiasta matką jego dziatwie.

poseł.

Niechaj tak raczy być błogosławioną
Jak doskonalą jest dla króla żoną.

jokasta.

Za dobre słowo i jać błogosławię;
Lecz w jakiej do nas przybywasz dziś sprawie?

poseł.

W dobrej dla ciebie i całej rodziny.

jokasta.

Mów naprzód, z jakiej przyszedłeś krainy?

poseł.

Z Koryntu — błogie przynoszę wam wieści;
Choć się w nich znajdzie i kropla boleści.

jokasta.

Jakiż to przedmiot dwie mający strony?

poseł.

Mieszkańcy Istmu, jak pogłoska mówi,
Chcą tron koryncki oddać Edypowi.

jokasta.

Władaż tam Polib wiekiem obciążony?