Strona:PL Sofokles - Edyp Król.djvu/64

Ta strona została przepisana.
sługa.

Przez litość — on miał w inne okolice
Wziąć je — zkąd sam był; lecz on je zachował
Na większą biedę. Wszystko więc zważywszy,
Jest-li to prawda — tyś najnieszczęśliwszy.

edyp.

Już wszystko na jaw wyszło. O światłości,
Zgaśnij przedemną: przez cię zobaczyłem
Z kogo ród wiodę — i w jakiej sprosności
Żyję wbrew prawu, i kogo zabiłem.

chór.

       (str. 1.) O ludzie! póki żyjecie,
Nie mam was za nic na świecie.
Cóż że tam, gdzie kto myśl zwraca,
Dojdzie szczęścia za jej torem,
Gdy doścignione utrącą?
Edyp tej jest doli wzorem;
Więc z spieszących równą drogą
Nie nazwę szczęsnym nikogo.
       (ant. 1.) On przez dowcipu użycie
Na tak wzniosłym stanął szczycie,
A zagładziwszy potworę,
Zgubnej zagadki twórczynię,
Wyszedł po tak świetnym czynie
Na zbawcę kraju — podporę —
I ucieszył się lud cały,
Gdy wielkie Teby królem go obrały.
       (str. 2.) A dziś się myśl moja wzdryga
Nad dolą jego surową;
Dziś cię ogrom nieszczęść ściga,
O Edypa zacna głowo!
Coś był na łonie jedynem
Ojcem i mężem i synem.