Strona:PL Sofokles - Edyp Król.djvu/69

Ta strona została przepisana.
edyp.
Antistrofa 1.

O przyjaciele! zbyt waszej cnoty,
Że mi służycie dopóty,
Że was i ślepy obchodzi —
Choć-em w noc pogrążon ciemną,
Nie uciekacie przedemną
I głos wasz do mnie dochodzi.

chór.

Cóżeś zdziałał — jaką mękę
Ślepiąc się poniosłeś śmiele?
Jakiż bóg popchnął twą rękę?

edyp.
Strofa 2.

Apollo srogi, o przyjaciele!
Nikt rąk w krwi mojej nie broczy:
Oślepiłem się z rozpaczy;
Bo i na cóż temu oczy,
Kto już miłego nic nie zobaczy?

chór.

Okropna prawda.

edyp.
Strofa 3.(sic.)

Ach zważcie, proszą,
Czy mi los raczył zachować
Jakie pociechy — rozkosze,
Którychbym pragnął skosztować.
Wypędźcież mię w kraj daleki
Jak roznoszącą powietrze morowe,
Jak wywołaną z pod niebios opieki
Przeklętą głowę.