Strona:PL Sofokles - Tropiciele (tłum. Bednarowski).djvu/15

Ta strona została przepisana.



Przekład Sofoklesa „Tropicieli”[1]

[Scena przedstawia dziką (w. 31.), górzystą okolicę, pokrytą gęstym, zielonym lasem (w. 215 n.), pełnym dzikiego zwierza, w Arkadyi. W dali widnieją wysokie, poszarpane skały (w. 31.); na stoku jednej z nich widać ukryte w zaroślach wejście do groty nimfy Kyllene; z przodu sceny prowadzą w głąb trzy ścieżki górskie w kierunku groty.
Na stoku jednej skały, znacznie odległej od groty, lecz dobrze widocznej na scenie, zjawia się zmęczony, rozgniewany Apollo w pełnej zbroi, sypie w milczeniu duży stos złota, a następnie woła donośnym głosem tak, że echo odpowiada mu z gór:]

Bogom i ludziom obwieszczam to wszystkim
I (hojne dary) przyrzekam im złożyć
(Ja, bóg Apollo, przybywszy tu) zdala;
(Straszna mię spotkała i) ciężka dla serca
(Mojego strata) krów dojnych,
Cieląt i stada młodych jałówek.
Wszystko[2] zniknęło i napróżno szukam,
Dokądby potajemnie od żłobu mej stajni
Bez śladu uprowadził je podstęp złodzieja.
Ani mi na myśl byłoby nie przyszło,
By z bogów który lub nędznych śmiertelnych
Na czyn tak zuchwały mógł się był odważyć.

  1. W przekładzie starałem się przedewszystkiem oddać tekst jak najwierniej, by czytający poznał możliwie najdokładniej samo dzieło. Przełożyłem przeto wszystko, co jest z „Tropicieli“ wydane, chociażby to było jedno słowo tylko. Aby uniknąć nieporozumienia, ująłem w nawias swoje uwagi lub konieczne czasem uzupełnienia jako nie znajdujące się w tekście.
  2. Podług hymnu homer. „Do Hermesa“ w. 74. miał Hermes uprowadzić 50 krów, a nie wszystkie.