Strona:PL Sofokles - Tropiciele (tłum. Bednarowski).djvu/21

Ta strona została przepisana.

(Syl.) Którego dzielności z lat młodych liczne dowody
(Syl.) Zdobyte leżą w przebytkach nimf bogiń.
(Syl.) Bo też nie znał ucieczki, ani ugiął karku,
(Syl.) Ani się lękał ryku dzikich zwierząt górskich,
(Syl.) Lecz we walce na dzidy upłynęło życie.
(Syl.) Tę więc mą świetną sławę, dzieci, hańbą okrywacie,
(Syl.) Śpiewką pasterzy nową wielce przerażeni,
(Syl.) Przed którą uciekacie, nim mogliście zbadać.
(Syl.) Kupę zaś złota z rąk swych wypuszczacie,
(Syl.) Które wam Fojbos wskazał i dać przyobiecał,
(Syl.) Z niem wraz i wolność także, którą przyrzekł święcie
(Syl.) Dla was i dla mnie; to puszczając, śpicie!
(Syl.) Lecz jeśli, wyruszywszy w drogę, mi nie wytropicie
(Syl.) Krów, gdzie się podziały, jak też i pasterza,
(Syl.) To płacząc, z swem tchórzostwem marnie poginiecie.
(Chór) Ojcze! Chodź z nami i sam nami kieruj:
(Chór) Byś się przekonał, czy jest tu tchórzostwo,
(Chór) A poznasz, będąc z nami, że niesłusznie karcisz.

(Sylen.)
Ja więc sam, będąc przy was, radą pokieruję wami,
Myśliwskiem gwizdaniem jak psy was nawołując.
Lecz dalejże! zajmujcie stanowisko na trzech drogach,
Ja zaś pilnując wytrwale sprawy, kierunek wam nadawać będę.

(Chór słucha. Trzy grupy satyrów wbiegają na trzy ścieżki; gotowi są do skoku; następuje donośny gwizd Sylena i rozpoczyna się gorączkowe poszukiwanie. Z wesołym okrzykiem hu hu hu ps ps a a poruszają się żwawo trzy grupy satyrów pod górę w kierunku groty. Niestety! z pieśni całej z wyjątkiem pierwszych pięciu wierszy pozostały tylko pierwsze połowy. Uzupełnienie luk jest bardzo trudne, prawie że nie możliwe, gdyż każdy prawie wiersz stanowi dla siebie całość; są to wzajemne nawoływania, przekomarzania się, od czasu do czasu nawoływania Sylena, pełno myśliwskiej wrzal wy, okrzyków, rozkazów. Zdaje się nam, że satyry dopade zwierza, że zwierz się im wymyka, a oni go gonią. Wogóle pełno życia w tej pieśni chóru, szkoda niepowetowana, żi-w tak złym stanie nas doszła. Oto co zostało:)