Strona:PL Sofokles - Tropiciele (tłum. Bednarowski).djvu/23

Ta strona została przepisana.

(Chór) Ojcze! czemu milczysz? czy rzekliśmy prawdę?
(Chór) Czy nie słyszysz — alboś ogłuchł — dźwięku?
(Syl.) Cicho! co to jest?
(Chór) Nie wytrwam!
(Syl.) Pozostań, jak możesz!
(Chór) Nie mogę; lecz sam ty, jak zechcesz,
(Chór) Badaj to i szukaj i miej sobie bogactwo,
(Chór) zabrawszy krowy i złoto . . . . . . .
(Chór) by nie przez bardzo długi jeszcze . . . .
(Chór) czas.

(Wiersze te bardzo zniszczone nie dały się uzupełnić.)

(Sylen.)
Lecz ja ci bynajmniej nie pozwolę mię opuścić
Ani usunąć się od trudu, zanim dokładnie
Nie dowiemy się, kogo kryje ta grota.

(Z następujących czteru wierszy chóru pozostały zaledwie początkowe wyrazy:)

Ach . . . . . . .
Głos wydasz . . . .
. . . . . . . . . na-
grodę dla domu pomnóż.

(Chór więc radzi prawdopodobnie Sylenowi, by wołaniem starał się wywabić mieszkańca groty, lecz mądry Sylen użyje na to innego środka, a to:)

(Syl.) On nie pokaże się wskutek tego, lecz ja zaraz,
(Syl.) Wszcząwszy hałas przy pomocy nóg, sprawić muszę
(Syl.) Silnymi skokami i uderzeniami,
(Syl.) Że usłyszy on, chociażby był jak pień głuchy.

(Sylen tupie gwałtownie nogami o ziemię i woła przeraźliwie głośno ku wejściu do groty, chór zaś satyrów pomaga mu prawdopodobnie dzikimi skokami i wrzaskiem. Po chwili wynurza się z groty bogini tej okolicy, nimfa Kyllene, i zwraca się do chóru temi słowy:]

(Kyllene.)
Dzika gromado, dlaczego do tego zielonego, lesistego miejsca
Pełnego zwierza wtargnęliście z dzikim hałasem?
Co to za sposób, jaka zmiana zajęć,
Które przedtem świadczyłeś w służbie swego pana,
Który ciągle na waszem czele odziany w skórę koźlą,