(Z następujących wierszy 333—345 została tylko trzecia część. Uzupełnienie ich jest niemożliwe. Tok myśli jednak na podstawie resztek da się napewne odgadnąć: skóra, której użyto do obciągnięcia lutni, pochodzi ze skradzionych krów Apollina, to mogę napewno twierdzić, powiada chór, a również struny, wydające dźwięk, sporządzone z pociętej skóry krów lub z ich jelit. Oto fragmenty:)
(Chór) . . . . . samą kradzieżą.
(Kyl.) . . . . jeżeli tylko prawdę mówisz.
(Chór) . . . prawdę mówię.
. . . że ukradł, wiem napewno.
. . . krowy zaś z pewnością
. . . . . naciągnął
. . . . pociąwszy . . .
. . . . skórę . . .
(Z następujących dwóch wierszy niema ani śladu. Podejrzeniem satyrów, że Hermes jest złodziejem, do żywego dotknięta Kyllene z oburzeniem stara się odeprzeć niecne, jak się jej wydaje, zarzuty robione synowi Zeusa, w końcu myśli, że chór chciał sobie z niej zażartować, mówi więc:)
(Kyl.) . . . . dopiero poniewczasie poznaję,
. . . że sobie dworujesz z mojej naiwności
. . i niema nic w tem prawdy, lecz tylko dla żartu.
Ty więc nadal zupełnie swobodnie,
Jeśli ci to jest przyjemnem lub masz korzyść z tego,
Jak chcesz żartuj sobie ze mnie i baw się!
Lecz z syna Zeusa, czego są niezbite dowody,
Nie śmiej drwić po raz wtóry niemądremi słowy.
On bowiem ani po ojcu nie wziął złodziejskiej natury,
Ani znowu u krewnych matki nie kwitnie złodziejskie rzemiosło.
Jest zaś jakaś kradzież, to szukaj złodzieja
Wśród ubogich nędzarzy; dom zaś tego nie pusty!
Patrz na ród jego świetny, podłe sprawki
Przypisz komu należy; temu zaś tak nie przystoi.
Lecz dzieckiem jeszcześ ciągle, bo chociaż męska
Broda jest twoją ozdobą, hasasz jak koźle małe po ugorze
Zaprzestań raz swywoli, gdyż tak gładkiej łysinie ona nie przystoi.
Nie trzeba zaś głupstw robić i niemądrych żartów,